Gospodynią naszego spotkania była Wiesia - Wiesiu - bardzo dziękujemy :).
Ale się działo... :).
Pięć bab się spotkało,
do szmat się dorwało,
każda z nas wielką torbę ze swoimi "trumiennymi" tkaninami przytachało,
nasze własne uszytki się macało i podziwiało,
Żony Farmerów z domów dla towarzystwa się zabrało,
ze śmiechu prawie się tarzało,
o szyciu się gadało, gadało, gadało,
no i oczywiście piło (nie powiem, co) i obżerało :).
Aż trzeba było towarzystwo zdyscyplinować i do właściwej roboty się brać!
Było suuuuper - dziękuję Wam, Kochane Zakręcone, baterie energetyczne podładowałam na maksa :)
Fiu fiu Ulka poetka z Ciebie .... ile to talentów w nas siedzi ....:)
OdpowiedzUsuńooooo.... rymowanki to się u Ciebie nie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńa mówiłaś, że weny nie masz.... to ciekawe jak Ty z weną piszesz :)