29 stycznia 2015

Pikowania czas zacząć...


Ponownie zainspirowana i zauroczona prześlicznymi pikowaniami Wiesi postanowiłam i ja spróbować. Do tej pory z wolnej ręki zazwyczaj pikowałam lotem trzmiela i tyle. No czasem coś innego, ale raczej w niewielkich ilościach.
Jednak zawsze zachwycałam się pracami pięknie wypikowanymi na dużych powierzchniach.
Ach, te zakrętasy, zawijasy przepięknie skomponowane.... W moim mniemaniu - dla mnie nieosiągalne. I tak sobie w środku tęskniłam za tymi zawijaskami . Raz, czy dwa nawet spróbowałam z beznadziejnym efektem. Bo to tylko tak wygląda jakby "machało się" ręką lekko, od niechcenia, a wzór sam się tworzy.

W moim przypadku sprawdziła się mądrość "Gdy uczeń dojrzeje, zawsze znajdzie się nauczyciel". Znalazła się Wiesia, na wyciągnięcie ręki, tuż obok, bo raptem parę kilometrów ode mnie, która całkiem niedawno zaczęła tę sztukę opanowywać i w krótkim czasie doszła do perfekcji. Nastąpiło u mnie wielkie "Wow" i zrodziła się myśl, że jest to jednak do opanowania. Tak zaczęłam swój czas pikowania...

Nauki pobieram najczęściej wirtualnie od Wiesi, która bardzo chętnie dzieli się doświadczeniami w swoim blogu w cyklu "Pikowany piątek" i od Lori Kennedy.

To pierwszy mój uszytek, gdzie główną rolę odgrywają pikowanki.



Za radą Mistrzyń pikowanie ćwiczę "na sucho" i myślę, że przede wszystkim tego rodzaju ćwiczenia nadają lekkość ręce przy właściwym pikowaniu maszyną.

Aby robić to coraz lepiej biorę też udział w The Mystery QAL prowadzonym przez Lori Kennedy, który ma trwać chyba 6 tygodni. W tej chwili mam tyle.

8 komentarzy:

  1. Świetne pikusie !!! Bardzo mi się Twój "uszytek".
    Ja nie dojrzałam nawet do pijanego trzmiela :):):)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ula, z tą perfekcją poszłaś po bandzie :-) Dziękuję Ci za miłe słowa i z całego serca trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli tak wyglądają Twoje początki to co będzie później ???. Ale nie ma co się dziwić, lekcje pobierasz od samych mistrzyń. Pięknie Ci wyszło to pikowanie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ula, Ula...! Kibicuję Ci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne pikowanki, bardzo mi si podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne pikowania! Świetnie Ci idzie zarówno na kartkach jak i na tkaninach! Trzymam kciuki i czekam na kolejne odsłony :)
    Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  7. Ulka - na wszystko trzeba czasu .. świetnie Ci idzie... i pikowanie i pisanie ... i rysowanie , hi,hi

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja Cię rozumiem. Ale do pierwszego kroku jeszcze nie dojrzałam. Twoja podkładka pikowana pierwsza świetna - życzę sobie aby moja też tak wyglądała.
    Na tę chwilę uzbrajam się w kartkę i papier.

    OdpowiedzUsuń