Dawno temu, na początku swojej przygody z patchworkiem (około 9 lat temu) uszyłam podusię dla synka koleżanki - dwuletniego Tymka. Niedawno spotkałam koleżankę po wielu latach braku kontaktu i dowiedziałam się, że dla Tymona owa poduszka jest nadal ważna i nie chce się z nią rozstać mimo tego, że jest już mocno nadgryziona przez ząb czasu i użytkowanie.
Nie ukrywam, że bardzo mi miło, że coś przeze mnie uszyte jest dla kogoś tak ważne :).
Tymczasem Tymek wyraził zgodę na zamianę poduchy na inną, ale pod warunkiem, że będzie z jamnikiem.
Oto i pani Jamnikowa.
Dodam, że zarówno syn, jak i mama zakręceni są na puncie jamników :).
Aplikację jamniczka znalazłam w czeluściach Internetu - autora nie znam. Trochę ją zmodyfikowałam.
Tył poduchy.
A tu poducha uszyta onegdaj, o której pisałam na początku.
Mam dwie wielkie pasje: książki i patchwork. Kiedyś miałam ciągle dylemat szyć czy czytać. Potem odkryłam audiobooki i problem rozwiązał się sam. Teraz, gdy patrzę na jakiś swój uszytek, często od razu przypomina mi się książka, którą słuchałam w trakcie szycia.
Postanowiłam, z kronikarskiego obowiązku, że będę również notować tytuły książek, które mi towarzyszyły w trakcie szycia.
Tym razem był to "Behawiorysta" Remigiusza Mroza.